czwartek, 19 marca 2015

125. Lincoln, czyli au pair po raz trzeci


Tak, jestem nałogową au pair. Kiedy wróciłam z wyspy, nie wiedziałam, że już tam nie wrócę. Minął jednak miesiąc urlopu w Polsce i nie czułam się jakoś specjalnie stęskniona. Wyspa Harris na zawsze pozostanie w mojej pamięci jako wspaniały czas i spełnienie moich marzeń, ale marzenia mają to do siebie, że się zmieniają i tak właśnie stało się w styczniu tego roku, kiedy postanowiłam nie wyjeżdżać na opustoszałą i cichą wyspę i spróbować poszukać pracy w Polsce. Po dwóch tygodniach wiedziałam jednak, że będzie bardzo trudno spełnić moje oczekiwania. No cóż, emigracja mnie rozpieściła i nie uśmiechało mi się pracować dziesięć godzin dziennie za 1300 zł miesięcznie.


Wtedy napisała do mnie Kate - dziewczyna w moim wieku, z dwójką fajnych chłopców w wieku, który najbardziej lubię, czyli 2-5. Z dużego miasta, z przyzwoitymi warunkami - to chyba przeznaczenie. No i oczywiście asap, czyli to, co lubię najbardziej. W ten sposób zostałam au pair po raz trzeci. Tym razem w dużym mieście, z własnym samochodem tylko do mojej dyspozycji, czyli wolność, swoboda i... samochód, który skradziono nam dwa tygodnie po moim przyjeździe (nie z mojej winy!). Kurczę, a tak się cieszyłam z mojej luksusowej bryki. I bałam się nią jeździć, mimo że moja hostka uważała ją za auto drugiej kategorii, w które musiała się przesiąść z jeszcze bardziej luksusowej bryki... No jeździłam pięknym, lśniącym, czarnym Lexusem. Przez dwa okrągłe tygodnie, ale zawsze :)
Teraz mam mniejsze, ale bardzo fajne autko, które jest tylko dla mnie i bardzo się z tego cieszę :D

A teraz, żeby Was nie zanudzać szczegółami... Okolica :) Dzieci nie pokazuję, bo nie omówiłam tego jeszcze z hostką.














Wszystkie zdjęcia zrobiłam w naszym ulubionym parku, w ktorym konie biegają sobie jak chcą i gdzie chcą, kwiatki rosną jak szalone, jesienne liście mieszają się w pierwiosnkami, a dzieci mogą biegać, gdzie tylko sobie zamarzą, bo to teren zamknięty i jest bardzo bezpiecznie. Uwielbiam to miejsce! Zauważyliście, że pierwiosnki mają małe serduszka? Nigdy im się z tak bliska nie przyglądałam. Wiosna! Wiosna wszędzie! Jutro idę na następny spacer :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli zostawiasz komentarz, podpisz się, proszę, żebym wiedziała, jak się do Ciebie zwracać.