środa, 8 stycznia 2014

76. Au pair, czyli z czym to się je...

Między podjęciem decyzji, a wyjazdem minęło w moim przypadku naprawdę niewiele. Może trzy tygodnie, może nawet i mniej. Po ponad roku pobytu w UK wiem, co bym zmieniła, co powinnam wiedzieć przed wyjazdem i o co powinnam się dopytać, zanim przyjechałam na miejsce i na jakie pytania było trochę za późno. Dlatego chciałabym się teraz tą moją zdobytą doświadczeniem wiedzą podzielić.

Przede wszystkim:

Przed podjęciem ostatecznej decyzji, porządnie się zastanów, czy odpowiadają Ci warunki współpracy, a przede wszystkim CZY JE ZNASZ!

Nie bój się zadawać pytań! Nie zadowalaj się krótkimi, wymijającymi odpowiedziami i, zanim wyjedziesz, upewnij się, że masz wszystkie informacje, których potrzebujesz. Czas rozmów z potencjalną host rodziną, to również czas negocjacji warunków. Nie bój się negocjować, dopytywać, prosić o dodatkowe informacje. Wyjeżdżasz do obcego kraju, do domu obcych ludzi i jedziesz tam pracować. Bo, nie oszukujmy się, nie jedziesz do hotelu opiekować się dziećmi właściciela i się z nimi bawić w przydomowym ogrodzie, tylko będziesz również po nich sprzątać, prać i prasować. Będziesz pewnie gotować i, chociaż okazjonalnie, wykonywać inne, drobne czynności.

I właśnie w tych lekkich pracach domowych, jak to hości zwykle ładnie nazywają, kryje się mnóstwo rzeczy, których się nie spodziewasz. Zapytaj o nie. Poproś o przykłady takich prac, zapytaj o plan dnia, kiedy te czynności masz wykonywać, czy będziesz miała jakieś dodatkowe obowiązki. Pytaj o każdy szczegół, bo na miejscu będzie już za późno.

GDZIE JEDZIESZ?

Nie chodzi tylko o państwo czy nawet i miasto, ale wszystkie informacje, które przydadzą Ci się na miejscu, a o których powinnaś pomyśleć przed wyjazdem. Sprawdź, jak daleko jest do centrum, jak tam dojechać. W jakiej odległości znajduje się najbliższa stacja kolejowa/przystanek/metro? Jeśli dowiesz się tego przed wyjazdem, będziesz wiedziała, czy masz szanse prowadzić jakiekolwiek życie towarzyskie i czy w weekend nie utkniesz na zabitej dechami wiosce, w której największą atrakcją jest coroczny festyn, na którym sprzedają świeże warzywa i ręcznie robioną, drewnianą biżuterię, a jedynym sklepem jest ten z wykładzinami i spożywczy na poczcie. Pamiętaj również, że transport tutaj jest droższy i za zwykły bilet do pobliskiego miasteczka, możesz zapłacić nawet do 7 funtów.

JAKIE ZASADY?

Koniecznie zapytaj, jakie zasady panują w domu. Czy dzieci mają jakieś obowiązki, dodatkowe zajęcia? Czy wykonują je bez dyskusji, czy trzeba je namawiać? Jakie środki wychowawcze masz do dyspozycji? System nagród i kar? Gwiazdki, punkty? Czym możesz nagrodzić za dobre zachowanie? Jak możesz ukarać lub upomnieć dziecko, kiedy jest niegrzeczne? Które obowiązki są konieczne, a przy których nie upierać się za wszelką cenę?

Musimy sobie uświadomić, że, jako obca osoba, wkraczamy w świat dziecka i, często bezwiednie, przewracamy je do góry nogami. Czasami rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, że wprowadzenie do rodziny kolejnej osoby, której zadaniem jest opieka nad dzieckiem, może wprowadzić zamieszanie. Jeśli nie przeprowadzą przed przyjazdem au pair odpowiedniej rozmowy, a jasne zasady i kontynuacja raz obranej drogi wychowawczej nie zostaną zachowane, dziecko może się zwyczajnie poczuć zagubione. Bo mama pozwala na słodycze przed obiadem i komputer po szkole, a au pair zabrania i wprowadza jakieś nowe zasady. Dlatego niezwykle ważna jest rozmowa z rodzicami na temat roli au pair, jej obowiązków, zasad panujących w domu i środkach, których może używać, by nagradzać lub upominać dziecko. Zapytaj o to, zanim wyjedziesz. Bo czasami metody wychowawcze rodziców tak różnią się od naszych, że możesz poczuć się niezręcznie lub niekomfortowo.

CO Z TYMI PIENIĘDZMI?

Utrwaliło się w naszej kulturze, że pieniądze to delikatna sprawa. Z mojego doświadczenia z Anglikami wynika, że tutaj pracodawca jest bardziej otwarty na dialog i wszelkie wątpliwości. Dlatego przed wyjazdem zapytaj, ile wynosi kieszonkowe. 
Ale to nie wszystko!
Zapytaj, za co jest to kieszonkowe. Co się stanie, jeśli dzieci mają dwa tygodnie wolnego i siedzisz z nimi 10 godzin dziennie i w weekendy? Czy dostaniesz dodatkowe wynagrodzenie? A co, jak wyjadą do babci lub na wakacje? Dostaniesz całą sumę kieszonkowego czy może nie? Ile masz wolnego i czy urlop jest płatny? Wymyślaj scenariusze i pytaj, pytaj, pytaj. Bo po przyjeździe będzie za późno na negocjacje.

A UMIE SIĘ UBRAĆ?

Rodzice często zapominają wspomnieć o niewygodnych szczegółach dotyczących umiejętności dziecka. No na przykład taki siedmiolatek, który niby chodzi do szkoły, samodzielny jest, ale ubrać to się sam nie umie. Albo czterolatka, która wciąż chodzi w pampersach. Koniecznie dopytywać się o samodzielność i umiejętności dzieci. Oczywiście nie oczekujmy, że sześciolatek zrobi sobie sam obiad, ale przewijanie czterolatki to żadna przyjemność i może uprzykrzyć życie.



Bycie au pair jest wspaniałym doświadczeniem. Oczywiście pod warunkiem, że lubi się spędzać czas z dziećmi. Uśmiech dziecka, pierwszy, mokry całus w policzek czy miły gest ze strony małego czorta to niezapomniane przeżycie i dla nich właśnie warto się czasami poświęcać, tłumić zdenerwowanie, zacisnąć zęby i po raz tysięczny powtarzać to samo. Bo dzieci są niesamowite, szczere, otwarte i dodają energii jak nic innego.

1 komentarz:

  1. Haha, był taki wpis na moim blogu (tym, który nie powstał). I zgadzam się ze wszystkim. A szczególnie z ostatnim, bo rzadko się o tym myśli (ja po praktykach z cztero i pięciolatkami nie myślałam że siedmiolatek będzie miał problemy z ubieraniem czy toaletą własnie, więc nawet nie wpadłam na pomysł żeby pytać).
    I dodałabym jeszcze sporo, ale chyba kilkanaście postów musiałoby powstać na ten temat. O jedzeniu, komunikacji miejskiej właśnie (np. gdy hości mówią że cię chętnie będą wozić, a potem po 2 tygodniach musisz chodzić z buta), o aucie, jeśli jest takowe, i kto odpowiada za przeglądy, szkody, paliwo itp (powinni oczywiście hości, ale nie powinni też płacić w UK mniej niż 80 funtów a ja widzę oferty za 60, przy około 50 godzinach, więc....)
    Bardzo przydatny post, chociaż czasami dziewczyny, trochę zaślepione wizją "perfect family" i "wielkiej zagranicy" (nie szydzę, też taka byłam) myślą że pytając urażą hostów i nie pytają, A lepiej "urazić" ich przed wyjazdem niż dowiedzieć sie w trakcie że wszystko jest "trochę" inaczej.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zostawiasz komentarz, podpisz się, proszę, żebym wiedziała, jak się do Ciebie zwracać.