niedziela, 10 sierpnia 2014

108. Hike na Cleabhaig beach

Pamiętacie, jak obiecałam wam kiedyś, że przejdę się do tej pięknej plaży za Huisinish i opowiem wam, jak tam jest? No więc poszłam :). Po całym tygodniu spędzonym na plaży z dziećmi, zapragnęłam choć jednego dnia tylko dla siebie. Spanie do dziesiątej, sama w namiocie, nikogo wokół. Tylko ja i przepiękne widoki. Oczywiście w związku z tym, że był to mój dzień wolny, zaczął padać deszcz, a meszki nawet w deszcz i wiatr jakimś cudem żarły mnie żywcem, ale widoki wynagrodziły mi wszelkie niewygody... Było ślisko, mokro, błotniście i kilka razy zgubiłam ścieżkę, ale kto by się przejmował?


Plaża jest przepiękna, ciągnie się przez co najmniej dwa kilometry, woda jest cudownie błękitna i płytka, piasek najpierw drobny, a potem ziarnisty... Plaża - marzenie. Jedynym minusem jest sama droga do niej. Bardzo stroma, w deszczu skały i kamienie były bardzo śliskie, a oznaczeń nie ma żadnych, więc czasami droga się rozwidla i jedna ścieżka prowadzi na plażę, a druga na sam brzeg klifów... Ale jest przepiękna i jak już zeszłam z trasy, byłam bardzo zadowolona, że mi się udało :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli zostawiasz komentarz, podpisz się, proszę, żebym wiedziała, jak się do Ciebie zwracać.